Budząc się rano, po dniu, kiedy to moje nogi musiały wytrzymać długa drogę powrotną do domu, stwierdziłam, że dzisiejszy dzień będzie bardziej lajtowy :)
Wejście na Bereśnik nie wymaga szczególnej kondycji fizycznej, trasa łatwa i przyjemna, z pięknymi widokami.
Bereśnik (843 m n.p.m.) to szczyt położony w Beskidzie Sądeckim, w Paśmie Radziejowej, w bocznym grzbiecie przebiegającym od Dzwonkówki na południe, pomiędzy dolinami potoków: Czarnego oraz Sopotnickiego. Pokryty jest prawie całkowicie lasem. Na eksponowanym na południe stoku Bereśnika znajdują się wysoko, bo do 800 m n.p.m., zabudowania należące do Szczawnicy, Języków i Węglarzysk. Na południowy zachód od szczytu działa również Bacówka PTTK „Pod Bereśnikiem”.
Warto zorganizować sobie taką wycieczkę, bo z polany pod Bereśniekm roztaczają się naprawdę przepiękne widoki: na Szczawnicę, Małe i Właściwe Pieniny, a przy dobrej pogodzie także na Tatry.
Może trochę o samej Szczawnicy. To miejscowość uzdrowiskowa położona w dolinie Grajcarka prawobrzeżnego dopływu Dunajca, która rozdziela Małe Pieniny od Beskidu Sądeckiego. Nazwa miejscowości pochodzi od kwaśnych wód zwanych przez górali szczawami. Uzdrowisko ma aż 12 źródeł wód mineralnych i leży na wysokości ok. 500 m n.p.m., co sprawia że panuje tutaj łagodny mikroklimat. Decydujący wpływ na to mają porastające zbocza dolin lasy, duże nasłonecznienie, mała ilość opadów i wyjątkowo czyste niezanieczyszczone niczym powietrze. Dwa parki zdrojowe Górny i Dolny sprawiają, że Szczawnica jest idealnym miejscem do spacerów, a porośnięte lasami góry, z bogatą florą i fauną, dają możliwość wędrówek pieszych licznymi szlakami turystycznymi, prowadzącymi na najwyższe szczyty Gorców, Pienin oraz do rezerwatów przyrody - Wąwozu Homole, Białej Wody, Wysokich Skałek.
Z centrum Szczawnicy na Bereśnik prowadzi żółty szlak, którym ruszamy w górę z Placu Dietla . Warto tu wspomnieć, że zabudowa placu jest przykładem XIX-wiecznej polskiej architektury uzdrowiskowej z niewielkim wpływem sztuki zachodniej. Z Placu Dietla odbijamy w lewo, kierując się na drogowskaz Bacówka pod Bereśnikiem. Na szczyt można dotrzeć dwiema trasami: jedna, ta, którą ja wybrałam, prowadzi nas bezpośrednio do bacówki, przez las i piękne widokowe polany, natomiast druga odbija na Bryjarkę (679 n.p.m). Po upływie mniej więcej godziny, docieram do schroniska, które okazuje się przesympatycznym miejscem z bardzo miłą obsługą i naprawdę dobrym jedzeniem, polecam m.in. szarlotkę:) Ale to tak na deser oczywiście, bo ja oprócz tego zjadłam śniadanie i obiad jednocześnie:) Straszny ze mnie głodomór, dlatego bo godzinnej wędrówce już burczało mi w brzuchu :) Widoki, klimat i spotkani w schronisku ludzie sprawiają, że wcale nie chce się opuszczać tego miejsca. Ale cóż, zawsze jest początek i koniec wycieczki, więc zjadam kolejną porcję tostów i pora wracać :)
Spędzam jeszcze trochę czasu w Szczawnicy i ruszam do Krościenka, zaglądając po drodze do cukierni po małe co nieco :).